Potrzebowaliśmy tej lampy. Po prostu lampy, jakiejś, ale o tej myślałam od czasu, gdy rok temu zobaczyłam ją...

Potrzebowaliśmy tej lampy. Po prostu lampy, jakiejś, ale o tej myślałam od czasu, gdy rok temu zobaczyłam ją...
Maciek mi zagłówek, ja jemu skarpetki, Maciek mi lampę, ja jemu czapkę. I tak sobie wzajemnie majstrujemy, on...
Gdy we wrześniu robiłam zapasy wełny merynosa na czapki, zakupiłam też dziesięć kolorowych motków cieniutkiej włóczki. W międzyczasie...
Zaczął się on. Sezon grzewczy. Nie jest to mój ulubiony element codzienności, ale nie takie rzeczy się znosiło....
Co się porobiło z pogodą to… słów mi brakuje, chciałam jakimś poetyckim tekstem zabłysnąć, może: „O szyby deszcz...
Wróci, wróci nam lato, więc spomiędzy wełny na czapki i skarpety wyzierała mi jeszcze do niedawna pasiasta bawełniana...
Poszliśmy za krześlanym ciosem i Maciek szlifnął jeszcze jedno krzesło, które przyniosłam jakoś przed wakacjami ze śmietnika. Nie...
Kiedyś, w innej porze roku, Hania narysowała komplet, jaki chciałaby mieć. Nie ukrywam, że użyty zestaw kolorów nieco...
Wiosna wiosna, ale na półkuli południowej jesienne szarugi szaleją i ziąb wciska się w każdą szczelinę, więc czapki na...
Zima się kończy, choć się na dobre nie zaczęła, ale czapki się podobają, czapki muszą być. Przekazuję zatem...